Box reklamowy
Box reklamowy
Wydrukuj artykuł
2010-05-31 10:35:01

Pakiet rozporządzeń wprowadzających zmiany

w kształceniu uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi (28.04.10)

ZPE/022/13/10                                                                          2010-05-28

 Pani

Katarzyna Hall

Minister Edukacji Narodowej

Warszawa

 

 Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego, odpowiadając na pismo z 28 kwietnia 2010 r. (data wpływu: 4 maja br.) nr DZSE-2 BT-043-1b/10, dotyczące konsultacji projektów rozporządzeń MEN w sprawie:

  1. ramowych statutów publicznego przedszkola i publicznych szkół,
  2. zasad udzielania i organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej w publicznych przedszkolach, szkołach i placówkach,
  3. szczegółowych zasad działania publicznych poradni psychologiczno-pedagogicznych, w tym publicznych poradni specjalistycznych,
  4. warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych oraz niedostosowanych społecznie w przedszkolach, szkołach i oddziałach ogólnodostępnych lub integra-cyjnych,
  5. warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych oraz niedostosowanych społecznie w specjalnych przedszkolach, szkołach i oddziałach oraz ośrodkach,
  6. rodzajów i szczegółowych zasad działania placówek publicznych, warunków pobytu dzieci i młodzieży w tych placówkach oraz wysokości i zasad odpłatności wnoszonej przez rodziców za pobyt dzieci w tych placówkach

oraz

  1. projektu rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie ramowego statutu publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej, w tym publicznej poradni specjalistycznej

 

przedstawia poniższą opinię.

Uwagi ogólne

Zarząd Główny ZNP podtrzymuje ocenę propozycji Ministerstwa Edukacji Narodowej w zakresie kształcenia uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi i pomocy psychologiczno-pedagogicznej z lutego 2010 r. Podobnie jak wówczas, tak i teraz, podkreślamy potrzebę działań, służących doskonaleniu polskiego systemu edukacji oraz poprawie sytuacji dzieci i młodzieży w szkołach i placówkach oświatowych. Zgadzamy się z poglądem, że edukacja integracyjna jest szansą dla dzieci i młodzieży z niektórymi dysfunkcjami. Niemniej jednak, do pomyślnej realizacji tego procesu konieczne jest spełnienie szeregu warunków już w momencie wdrażania zmian, w przeciwnym razie ich wprowadzenie jest obarczone ryzykiem pozorności i fasadowości.

Niestety, resort edukacji opiera się na błędnym, naszym zdaniem, założeniu, że polskie szkoły są dostosowane do potrzeb dzieci i młodzieży ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, lub że dostosowanie takie jest możliwe w bardzo krótki czasie. Rzeczywistość jest diametralnie różna od tych założeń, choć obowiązek zapewnienia uczniom ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi odpowiednich warunków przez szkoły ogólnodostępne nie jest nowy. Nierzadko jednak nawet szkoły integracyjne nie są całkowicie przystosowane do potrzeb uczęszczających do nich uczniów, co więcej – w najbliższym czasie nie będą, mimo wysiłków dyrekcji, rodziców i wsparcia organu prowadzącego. Przeprowadzona przez NIK w 2003 roku kontrola wykazała, że:

  • w 36,7 proc. szkół prowadzących klasy integracyjne lub specjalne stwierdzono zbyt dużą liczbę uczniów w klasie,
  • w 26,6 proc. szkół zajęcia kumulowano, odbywały się tylko częściowo albo się nie odbywały,
  • w 94,7% szkół zatrudniano nauczycieli wspomagających, jednak z powodu ograniczeń finansowych nie byli obecni na wszystkich lekcjach
  • w 1/3 skontrolowanych szkół stwierdzono niewystarczającą aktywność w zakresie rewalidacji indywidualnej uczniów.
  • w 23,3 proc. stwierdzono braki w przygotowaniu zawodowym nauczycieli lub nieprawidłowości dotyczące sposobu ich zatrudnienia,
  • w 2/3 kontrolowanych szkół do wielu przedmiotów brakowało aktualnych podręczników i zeszytów ćwiczeń przystosowanych do potrzeb uczniów niepełnosprawnych,
  • tylko w 26,7 proc. badanych szkół zlikwidowano bariery architektoniczne, w pozostałych szkołach wykonano tylko część niezbędnych prac lub nie podjęto żadnych działań w celu likwidacji barier,
  • w 42,8 proc. badanych poradni psychologiczno-pedagogicznych stwierdzono ponad 2-miesięczny czas oczekiwania przez dzieci na badania, w 2 poradniach okres oczekiwania dochodził nawet do roku.

O przeprowadzenie kolejnej kontroli, mającej zbadać jak szkoły publiczne realizują zadania związane z zapewnieniem uczniom ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi warunków nauki, do Najwyższej Izby Kontroli wystąpił w br. Zarząd Główny ZNP.

Przez siedem lat niewiele się jednak zmieniło. Dzieje się tak z różnych przyczyn, ale najważniejszą jest permanentny brak środków finansowych. Nic nam nie wiadomo, by w roku szkolnym 2010/2011 planowany był znaczący wzrost nakładów na ten cel (co dawałoby przynajmniej cień szansy na poprawę sytuacji), nie przewiduje tego także MEN, wyraźnie wskazując w uzasadnieniach do poszczególnych projektów rozporządzeń, że nie spowodują one kosztów dla budżetu państwa.

Nasze obawy związane z szansami na rzeczywiste wprowadzenie projektowanych zmian potwierdzone zostały przez zrealizowane w ostatnich tygodniach przez ZG ZNP badanie ankietowe nauczycieli, a także cykl konferencji z udziałem dyrektorów i nauczycieli szkół ogólnodostępnych i specjalnych oraz poradni psychologiczno-pedagogicznych. Największe obawy wiążą się z niewystarczającymi kompetencjami nauczycieli szkół masowych w zakresie diagnostyki pedagogicznej, terapii pedagogicznej, rewalidacji i resocjalizacji, na co wskazali ankietowani nauczyciele. W związku z tym konieczne jest wdrożenie rozwiązań systemowych, a nie doraźnych, w zakresie kształcenia i doskonalenia nauczycieli. Cedowanie tego zadania na poradnie psychologiczno-pedagogiczne jest ze wszech miar niewłaściwe. Specjaliści zatrudnieni w poradniach nie są dydaktykami, a poradnie to nie placówki doskonalenia zawodowego. Jest oczywiste, że specjaliści mogą wspierać nauczycieli szkół ogólnodostępnych swoją wiedzą merytoryczną, ale nie mogą zastąpić profesjonalnych form kształcenia i doskonalenia zawodowego.

Uczestnicy konferencji z kolei zwrócili uwagę na szereg zagrożeń dla systemu oświaty i kształcenia uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, a zwłaszcza na:

  • brak możliwości rzeczywistej indywidualizacji pracy z uczniem w szkołach ogólnodostępnych ze względu na zbyt dużą liczbę uczniów w oddziałach i brak ograniczeń co do liczby dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi w „zwykłych” oddziałach (MEN nie bierze pod uwagę polityki edukacyjnej wielu samorządów, które w ramach oszczędności zwiększają liczebność oddziałów - konsekwencje poniosą wszyscy uczniowie, również ci prawidłowo rozwijający się),
  • brak właściwej infrastruktury do realizacji przez szkoły masowe zadań projektowanych przez resort edukacji,
  • brak środków na dostosowanie szkół ogólnodostępnych pod względem architektonicznym i wyposażenia w odpowiednie pomoce i oprzyrządowanie dydaktyczne, czy też zatrudnienie dodatkowych specjalistów.

Edukacja integracyjna ma wiele trudnych do przecenienia zalet. U uczniówniepełnosprawnych powoduje istotne zmiany w rozwoju emocjonalnym – wzrost poczucia własnej wartości, samooceny, pewności siebie, postawa wycofująca ustępuje potrzebie nawiązywania kontaktów, także z pełnosprawnymi rówieśnikami. Uczniowie niepełnosprawni intelektualnie stają się bardziej komunikatywni i samodzielni, wzrasta ich poczucie własnej wartości, gdy np. okazują się sprawniejsi fizycznie w rywalizacji sportowej lub gdy wykazują większe zdolności artystyczne niż pełnosprawni rówieśnicy.
Również uczniowie pełnosprawni wynoszą wiele korzyści z uczestnictwa w edukacji integracyjnej. Przede wszystkim uczą się traktowania odmienności jako czegoś naturalnego, niewzbudzającego sensacji czy zażenowania. Ponadto uczą się tolerancji, opiekuńczości, solidarności, troskliwości, umiejętności współżycia z innymi. Kontakt dziecka sprawnego z niepełnosprawnym kształtuje właściwą postawę wobec innych ludzi, skłania do większej otwartości i wyrozumiałości. Możliwość porównania własnych ograniczeń i trudności z możliwościami dzieci niepełnosprawnych uczy pokory i cierpliwości w pokonywaniu życiowych przeszkód.

Jednak źle zorganizowana integracja, wprowadzana na mocy decyzji administracyjnej, bez zapewnienia właściwych warunków zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli, nie tylko nie przyniesie oczekiwanych efektów, ale może doprowadzić u uczniów niepełnosprawnych do wytworzenia się poczucia permanentnej klęski, niższości i odrzucenia przez rówieśników. Może także doprowadzić do zwiększenia skali nauczania indywidualnego w szkołach ogólnodostępnych, a co za tym idzie – faktycznej izolacji uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi oraz wzrostu kosztów ich edukacji. Zatem bez odpowiednich środków finansowych, dzięki którym możliwe stanie się właściwe przygotowanie kadry pedagogicznej i bazy szkolnej, nie jest realne wdrożenie zmian w skali proponowanej przez MEN.

Szczególnie silnie odczuwaną przeszkodą w realizacji założeń MEN jest brak specjalistów, głównie w szkołach ogólnodostępnych, w których pedagodzy szkolni zatrudnieni są w niewielkiej liczbie (średnio 1 pedagog na 3 szkoły),  psycholodzy jeszcze rzadziej (1 na 16 szkół), nie wspominając już o innych specjalistach. Absolutnie niewystarczająca jest też sieć poradni psychologiczno-pedagogicznych – w 560 poradniach zatrudnionych jest 7308 specjalistów (łącznie z socjologami, doradcami zawodowymi i rehabilitantami), co oznacza, że na każdego z nich przypada statystycznie 4 szkoły (bez przedszkoli i bez szkół specjalnych) i 746 uczniów (bez przedszkoli i bez szkół specjalnych). Tę liczbę należy uzupełnić o rodziców i nauczycieli, którzy również są (lub będą) objęci pomocą specjalistów z poradni. Niepokojące jest, że nakłada się na poradnie wiele nowych zadań (szkolenie kadry pedagogicznej szkół i przedszkoli, udzielanie pomocy psychologiczno-pedagogicznej poza siedzibą poradni uczniom, nauczycielom i rodzicom uczniów, udział w posiedzeniach szkolnych Zespołów i in.), ale nie zabezpiecza się na ten cel żadnych dodatkowych środków (np. na pokrycie delegacji służbowych, dodatkowych etatów itp.). Nie mówi się również nic o wsparciu dla pracowników poradni (kto na przykład będzie monitorował możliwości kadrowe poradni w kontekście jej zwiększonych zadań?).

Bez rozbudowy profesjonalnego otoczenia szkoły, bez zwiększenia sieci poradni psychologiczno-pedagogicznych oraz bez zatrudnienia w szkołach ogólnodostępnych dodatkowych nauczycieli i specjalistów (pedagogów specjalnych posiadających odpowiednie kwalifikacje ze wszystkich specjalności, nauczycieli wspomagających, psychologów, pedagogów, terapeutów), a także pielęgniarek i pomocy nauczyciela, nie będzie możliwe rzeczywiste wsparcie uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Konieczne jest też określenie maksymalnej liczby uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi w oddziałach szkół ogólnodostępnych.

Na nauczycieli szkół ogólnodostępnych nakłada się ogromną odpowiedzialność. W ramach tzw. Zespołów, w których skład wchodzą wszyscy nauczyciele i specjaliści mający zajęcia z danym dzieckiem, będą oni realizowali zadania z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej, do której nie są odpowiednio przygotowani. Zadziwiające, a nawet zatrważające jest, że na szkoły ogólnodostępne, z takim składem kadrowym (w co trzeciej pedagog, w co szesnastej psycholog) nakłada się zadania identyczne, jak w szkołach specjalnych, zatrudniających pedagogów w większości po pięcioletnich studiach pedagogicznych specjalnych i cały szereg innych specjalistów (terapeutów, personel medyczny itp.). Jak, z całą odpowiedzialnością, można założyć, że uczniowie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi będą mieli porównywalne warunki nauki w tych dwóch rodzajach szkół? W ten sposób tworzy się rodzicom iluzję, że dzieci niepełnosprawne w każdej szkole będą miały jednakowe warunki, a więc nie ma potrzeby posyłania ich do szkół specjalnych, bo równie dobrze będą funkcjonowały w szkołach ogólnodostępnych i efekty ich edukacji w tych szkołach będą porównywalne, jak nie lepsze. Nie podzielamy tego przekonania. Jak wynika z doświadczeń nauczycieli szkół i placówek specjalnych, zdecydowana większość tych uczniów trafia do nich po kilku latach „eksperymentu” ze szkołą ogólnodostępną zapóźnionych, sfrustrowanych, nierzadko okaleczonych emocjonalnie i psychicznie. Ponadto należy mieć obawy, czy po kilku latach od wprowadzenia tej „reformy” szkoły i placówki specjalne będą jeszcze istniały.

Błędem ze strony MEN jest także zamiar likwidacji ośrodków szkolno-wychowawczych dla dzieci z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim. Skoro jednak placówki te funkcjonują, mają tak dobre efekty, a uczniowie naprawdę osiągają sukcesy, motywujące ich do dalszej pracy niezrozumiały jest pomysł ich likwidacji i kierowania wychowanków do szkół ogólnodostępnych lub specjalnych i burs (w których będą tworzone grupy dla upośledzonych w stopniu lekkim). Do Zarządu Głównego ZNP napływają w tej sprawie protesty z całej Polski. Popieramy te protesty – to całkowicie niezrozumiałe zaprzepaszczenie dorobku i potencjału tych placówek i kadry tam zatrudnionej, a statystyki pokazują, że na te placówki jest szczególnie duże zapotrzebowanie. Niczym nieuzasadniony jest też wzrost kosztów, ponoszonych przez rodziców na kształcenie dzieci upośledzonych na zakwaterowania w bursie.

Proponowane rozwiązania doprowadzą również do faktycznej likwidacji szkolnictwa specjalnego i zaprzepaszczenia jego dorobku, co w konsekwencji pozbawi wielu uczniów szans na prawidłową rewalidację. Autorzy zmian zapomnieli, że zawsze będzie istniała potrzeba alternatywnych rozwiązań w kształceniu dzieci i młodzieży z różnego rodzaju deficytami rozwojowymi.

 

Całkowitym milczeniem pomija się natomiast wczesne wspomaganie, które jest podstawą skutecznej rehabilitacji i rewalidacji. Nic nie mówi się o rozwijaniu systemu wczesnego wspomagania, nie planuje się żadnych działań w kierunku przyspieszenia diagnozowania małych dzieci i obejmowania ich jak najszerszą opieką specjalistów w możliwie najwcześniejszym etapie życia.

Niezwykle ważnym aspektem skutecznej rehabilitacji i rewalidacji jest też właściwa i ścisła współpraca z rodzicami. Tymczasem współpraca z rodzicami jest bardzo trudna i to z wielu powodów, nie zawsze jest to brak zainteresowania dzieckiem. Nie ma żadnych instrumentów wymuszających większe współdziałanie (trudno to przecież zadekretować). Niejednokrotnie ukrywają oni przed szkołą orzeczenia poradni psychologiczno-pedagogicznej. Tak samo może być z Kartą Potrzeb i Świadczeń – tylko do ukończenia szkoły podstawowej Karta jest przekazywana przez szkołę szkole, do której uczeń został przeniesiony, na każdym innym etapie edukacyjnym o „ujawnieniu” Karty decydował będzie rodzic. Nie podważając prawa rodziców do takich decyzji, należy rozważyć samą ideę tworzenia Karty, która będzie zawierała tak dużo tak bardzo szczegółowych danych wrażliwych.

Założenia MEN całkowicie nie uwzględniają sytuacji małych ośrodków miejskich i środowisk wiejskich. Nie w każdej miejscowości, nie w każdej gminie funkcjonuje poradnia psychologiczno-pedagogiczna, szkoła specjalna czy specjalny ośrodek szkolno-wychowawczy. Skąd zatem mają oczekiwać specjalistycznej pomocy nauczyciele szkół ogólnodostępnych? Kto będzie uczestniczył w posiedzeniach Zespołów oprócz nauczycieli uczących w danym oddziale szkolnym? Na terenach słabo rozwiniętych nadal nie będzie mowy o profesjonalnej pomocy psychologiczno-pedagogicznej, będzie tylko iluzoryczne oddziaływanie Zespołów. Nawet jednak najbardziej ofiarni nauczyciele nie będą w stanie zastąpić specjalistów.

Nasze obawy budzi także fakt, że przy tak rozbudowanych zadaniach nauczycieli i ukierunkowaniu ich głównie na uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi w szkołach ogólnodostępnych koszty tych innowacji poniosą uczniowie „przeciętni”, ci, którzy nie sprawiają kłopotów wychowawczych, uczą się na średnim poziomie, nie są wybitnie uzdolnieni i nie posiadają żadnych dysfunkcji rozwojowych czy też niepełnosprawności. Dla nich zabraknie i miejsca i nauczycielskiego czasu. Nie trudno sobie wyobrazić, co będzie się działo w oddziale, w którym uczący nauczyciele będą indywidualizowali pracę z dzieckiem wybitnie zdolnym i równocześnie z upośledzonym w stopniu lekkim i dodatkowo z niedowidzącym – kto znajdzie czas, by indywidualizować pracę z pozostałymi uczniami, przecież też zróżnicowanymi pod względem uzdolnień, możliwości i aspiracji?

Nowe zadania wynikające z proponowanych przez MEN zmian w istotny sposób wpłyną również na czas pracy nauczycieli. Skuteczne wypełnianie nowych obowiązków (praca w Zespole, przygotowywanie się do zajęć zindywidualizowanych, kontakty z rodzicami, konsultacje ze specjalistami itp. itd.) oraz wszystkich innych czynności, które nauczyciel już dziś wykonuje będzie oznaczało znaczne przekroczenie 40-godzinnego tygodnia pracy. Jedna, a nawet dwie godziny „karciane” na to nie wystarczą.

 Uwagi szczegółowe

  1. Projekt rozporządzenia MEN w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola i publicznych szkół

W projekcie określono wyłącznie maksymalną liczbę dzieci niepełnosprawnych w oddziałach integracyjnych w przedszkolach i szkołach ogólnodostępnych, oddziałach przedszkoli i szkół integracyjnych, w oddziałach przedszkoli i szkół specjalnych oraz w oddziałach specjalnych w przedszkolach i szkołach ogólnodostępnych. Nie określono natomiast, jak ma to miejsce obecnie, minimalnej liczby uczniów w oddziale, zwiększając tym samym kompetencje organów prowadzących. Przepis w obowiązującym brzmieniu jest bowiem, zdaniem MEN, barierą uniemożliwiającą utworzenie oddziału w sytuacji, kiedy liczba dzieci z określonego rodzaju dysfunkcją była mniejsza niż wskazana w rozporządzeniu. Założenie niewątpliwie słuszne, ale czy rzeczywiście będzie realizowane w praktyce? Czy minimalna liczba dzieci niepełnosprawnych w ww. szkołach (oddziałach) nie będzie ustalana na wyższym niż obecnie poziomie, bądź liczba minimalna nie zostanie określona na poziomie maksimum? Jednocześnie użycie miękkiego zapisu „powinna” w odniesieniu do liczby uczniów niepełnosprawnych w oddziałach oznacza, że liczba tych uczniów (a także ogólna liczba dzieci w oddziałach integracyjnych) może być znacznie wyższa. Proponowane regulacje i argumentacja użyta w uzasadnieniu budzą poważne zastrzeżenia i wątpliwości co do rzeczywistych intencji, zwłaszcza, że organ prowadzący już w obecnym stanie prawnym może wyrazić zgodę na zmniejszenie liczy uczniów niepełnosprawnych w oddziale przedszkola specjalnego i szkół specjalnych oraz w oddziałach specjalnych w szkołach ogólnodostępnych. W związku z tym należy pozostawić regulacje w tym zakresie w obowiązującym brzmieniu.

Zrezygnowano również z możliwości organizowania oddziałów przedszkola i szkoły specjalnej oraz oddziałów specjalnych w przedszkolu i szkole ogólnodostępnej dla dzieci i młodzieży przewlekle chorych i z zaburzeniami psychicznymi. Należy rozważyć pozostawienie tej regulacji jako alternatywnego rozwiązania dla dzieci i młodzieży, których rodzice, mając na uwadze indywidualną sytuację swojego dziecka, zechcą skorzystać z takiej możliwości kształcenia.

Do projektów statutów szkół wprowadzono upoważnienie dla organu prowadzącego do określania minimalnej i maksymalnej liczby uczniów w oddziale. Jest to zbyt ważny aspekt skutecznej edukacji, by pozostawić go do decyzji organów prowadzących. Należy określić maksymalną liczbę uczniów w oddziale (np. 26 uczniów), a w przypadku, gdy na zajęcia uczęszczają dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, liczba ta powinna być odpowiednio niższa, np. 20 uczniów (w tym liczba uczniów ze specjalnymi potrzebami nie może być wyższa niż np. 5 uczniów).

W projekcie wykreślono regulacje dotyczące tworzenia stanowisk wicedyrektora i innych stanowisk kierowniczych w zależności od liczby oddziałów - wg MEN dotychczasowe przepisy są rygorystyczne i dają zbyt małą swobodę w podejmowaniu decyzji w tym zakresie organom prowadzącym. Zdaniem ZNP, minimalną liczbę oddziałów powodującą obligatoryjność tworzenia stanowisk wicedyrektorów i innych stanowisk kierowniczych, należy określić na poziomie rozporządzenia, tak jak ma to miejsce obecnie, pozostawiając jednocześnie zapis o możliwości tworzenia przez dyrektora szkoły, za zgodą organu prowadzącego, dodatkowych stanowisk wicedyrektorów lub innych stanowisk kierowniczych. Brak tej regulacji może prowadzić do sytuacji, w której organ prowadzący dowolnie, bez względu na organizację danej szkoły, ustalał będzie kryteria do tworzenia stanowiska wicedyrektora, mając przede wszystkim na względzie zmniejszenie nakładów finansowych na działalność oświatową. Tego rodzaju praktyki mogą niekorzystnie wpływać na jakość pracy szkół. Projektowane zmiany powinny być zgodne z już przyjętymi regulacjami, w których mocno akcentuje się właśnie jakość pracy.

Zastrzeżenia budzi zapis odnoszący się do wskazania w arkuszu organizacji pracy szkoły terminów złożenia przez nauczycieli wniosków o podjęcie postępowań kwalifikacyjnych lub egzaminacyjnych na wyższy stopień awansu zawodowego, ponieważ to nauczyciel decyduje o terminie złożenia wniosku. W związku z tym dyrektor szkoły nie jest w stanie tych terminów określić. Sugerujemy doprecyzować zapis (np. ”możliwe terminy”).

Za niezbędne uważamy uregulowanie w szerszym zakresie organizacji pracy bibliotek szkolnych, z uwzględnieniem zwłaszcza minimalnego czasu pracy biblioteki.

Dotychczasowe zapisy związane z organizacją internatu nie budziły zastrzeżeń, dlatego wykreślenie zapisów dot. liczby wychowanków w grupie, tygodniowego wymiaru zajęć opiekuńczych i wychowawczych z jedną grupą, zatrudniania w uzasadnionych przypadkach, za zgodą organu prowadzącego, wychowawców – opiekunów nocnych – budzą wątpliwości.

Projekt  ramowego statutu publicznego przedszkola

  • §1 ust. 3 pkt 2 - nie podzielamy opinii MEN zawartej w uzasadnieniu do projektu, że  w obecnym stanie prawnym nie wskazuje się wymiaru czasu przeznaczonego na realizację podstawy programowej wychowania przedszkolnego. Obowiązujący zapis stanowi, że czas ten jest nie krótszy niż 5 godzin dziennie. Tym samym przepis ten daje obecnie możliwość realizowania bezpłatnej podstawy programowej w wyższym wymiarze, o ile organ prowadzący, na wniosek dyrektora szkoły i rady przedszkola, taką decyzję podejmie. Naszym zdaniem należy pozostawić obowiązujące brzmienie przepisu;
  • §1 ust. 3 pkt 5 – zgodnie z wyrokiem NSA z 7 lipca 2009 r. I OSK 1450/08 opłaty za korzystanie z posiłków w stołówce przedszkolnej winny być ustalone na podstawie art. 67a ust. 3 u.s.o. (wysokość opłat za posiłki ustala dyrektor szkoły w porozumieniu z organem prowadzącym). W związku z tym proponowany zapis należy dostosować do przyjętej linii orzeczniczej; 
  • §5 ust. 3 – brak wskazania, na czyj wniosek organizowane są świadczenia obejmujące zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze realizowane w czasie przekraczającym 5 godzin przeznaczonych na bezpłatną podstawę programową;
  • §6 ust. 2 – należy bezwzględnie pozostawić zapis obligujący organ prowadzący do zapewnienia dyrektorowi przedszkola warunków sprawowania bezpośredniego nadzoru, w przypadku lokalizacji oddziałów w różnych miejscach. Proponowane brzmienie przepisu może niekorzystnie rzutować na jakość nadzoru sprawowanego przez dyrektora, a tym samym przekładać się na jakość pracy oddziałów.

Projekt ramowego statutu szkoły podstawowej

  • §9 – zdaniem ZNP należy skreślić zapis dotyczący możliwości organizowania przez szkołę zajęć wychowawczo-opiekuńczych dla uczniów klas I-III w czasie ferii letnich i zimowych. To zadanie powinno nadal pozostać w gestii organu prowadzącego, który ma na ten cel zabezpieczone środki finansowe;
  • w projekcie ramowego statutu brak jest zapisu, że czas trwania poszczególnych zajęć edukacyjnych w klasach I-III ustala nauczyciel prowadzący te zajęcia. Czym uzasadnia się skreślenie tego rodzaju regulacji?

 

2. Projekt rozporządzenia MEN w sprawie udzielania i organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej w publicznych przed-szkolach, szkołach i placówkach

Zdaniem ZNP, niekorzystne dla dzieci i młodzieży jest odejście w projekcie od określenia maksymalnej liczebności grup realizujących zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze, korekcyjno-kompensacyjne, logopedyczne lub socjoterapeutyczne. Brak takiego ograniczenia jest zaprzeczeniem idei wyrównywania szans edukacyjnych uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, gdyż spowoduje pogorszenie jakości świadczonej pomocy. Dlatego domagamy się przywrócenia tych zapisów. Podobnie uważamy, że błędem i działaniem na szkodę tych uczniów jest planowana od 2012 roku likwidacja klas terapeutycznych i wyrównawczych. W tych małych zespołach klasowych uczniowie mają lepsze warunki kształcenia niż w dużych oddziałach ogólnodostępnych.

Wiele kontrowersji budzi pomysł Karty Potrzeb i Świadczeń. Zdaniem ZNP sam pomysł stworzenia dokumentu, który zawierałby informacje nt. udzielonej uczniowi w szkole pomocy psychologiczno-pedagogicznej wydaje się trafny. Dokument ten mógłby być dołączany – tak jak się proponuje – do arkusza ocen ucznia i przechowywany w dokumentacji szkoły. Nasze wątpliwości budzi jednak proponowana ilość informacji, którą wg propozycji MEN Karta miałaby zawierać. Te dane są, naszym zdaniem, zbyt szczegółowe: diagnoza wynikająca z orzeczenia lub opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej, diagnoza medyczna, rozpoznanie dokonane przez Zespół, obszary, w których uczeń potrzebuje pomocy, zalecane formy pomocy psychologiczno-pedagogicznej, sposoby ich udzielania, czas trwania, wymiar godzin, podpisy w s z y s t k i c h osób uczestniczących w posiedzeniu Zespołu oraz podpis dyrektora szkoły – to zdecydowanie za dużo informacji, w dodatku dużym stopniu są to informacje wrażliwe, a krąg osób mających do nich dostęp – zbyt szeroki. Należałoby poprzestać na naprawdę niezbędnych informacjach dot. tylko form i sposobu pomocy udzielanej w szkole, zgodnie z zaleceniami zawartymi w orzeczeniu, lub w opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej (można by ją wtedy nazwać Kartą Pomocy Pedagogicznej). Naszym zdaniem, bez zgody rodziców Karta (zwłaszcza w proponowanej przez MEN formie) absolutnie nie powinna być przekazywana do jakiejkolwiek innej szkoły, podobnie jak jest z orzeczeniem (opinią) poradni psychologiczno-pedagogicznej.

 

3. Projekt rozporządzenia MEN w sprawie szczegółowych zasad działania publicznych poradni psychologiczno-pedagogicznych, w tym publicznych poradni specjalistycznych

Poradnie psychologiczno-pedagogiczne, wg nowej wizji MEN, mają zmienić sposób swojej pracy na bardziej „otwarty”, specjaliści z poradni mają wspierać, współpracować, współdziałać, szkolić, wspomagać uczniów, ich rodziców i nauczycieli szkół ogólnodostępnych w jeszcze większym niż dotychczas stopniu, ponadto – głównie na terenie szkoły, a nie poradni. Szkoda tylko, że na tę modyfikację nie przewidziano żadnych środków, które pozwoliłyby na rozbudowę sieci poradni w Polsce i na zatrudnienie odpowiedniej liczby specjalistów. Bez tego poradniom grozi całkowita dezorganizacja i paraliż, w konsekwencji czas oczekiwania dziecka na wizytę u specjalisty wydłuży jeszcze bardziej. Nie ma wątpliwości, że proponowane przez MEN zmiany w kształceniu uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi spowodują wzrost zadań dla pracowników poradni, dlatego absolutnie niezbędne jest ich wzmocnienie – kadrowe, finansowe, liczbowe.

Błędem jest, naszym zdaniem, nakładanie na poradnie obowiązku szkolenia kadry pedagogicznej ze szkół i placówek – to nie powinno być zadanie poradni, lecz ośrodków doskonalenia nauczycieli, które oczywiście mogą współpracować ze specjalistami z poradni. Poradnie nie mogą zastępować tych ośrodków. Jest to, naszym zdaniem, zupełnie niepotrzebne mieszanie kompetencji.

Mamy również wątpliwości związane z funkcjonowaniem szkolnych Zespołów, w pracach których mają uczestniczyć także specjaliści z poradni. Nie wystarczy wpisać do rozporządzenia nowego zadania – udziału w pracach Zespołu – skoro jednocześnie nie robi się nic, by specjalista z poradni rzeczywiście mógł w nich uczestniczyć. Nie sposób wyobrazić sobie, że ok. 7 tys. pracowników pedagogicznych ze wszystkich 560 poradni w Polsce będzie w stanie „obsłużyć” ponad 230 tys. istniejących oddziałów klasowych. Jeśli przyjąć, że w jednym oddziale klasowym jest średnio dwóch uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, dla których utworzony będzie Zespół, to na statystycznego pracownika pedagogicznego poradni przypadnie ok. 68 takich Zespołów.

Uważamy również, że w omawianym rozporządzeniu powinien znaleźć się choćby ogólny katalog spraw, w których poradnie wydają opinie. Odsyłanie do innych przepisów niczego nie wyjaśnia ani nie ułatwia, ponieważ nie wiadomo, o jakie przepisy chodzi.

 

4. Projekt rozporządzenia MEN w sprawie warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych oraz niedostosowanych społecznie w przedszkolach, szkołach i oddziałach ogólnodostępnych lub integracyjnych

Szkoły i przedszkola ogólnodostępne zobowiązuje się do realizacji zadań identycznych, jak w szkołach i przedszkolach specjalnych (§ 4), a na nauczycieli tych szkół i przedszkoli nakłada się zadania, które dotychczas realizują specjaliści (nauczyciele wspomagający) w szkołach i oddziałach integracyjnych i specjalnych (§ 6). Jednocześnie jedynie dopuszcza się możliwość dodatkowego zatrudnienia w szkołach i przedszkolach ogólnodostępnych nauczycieli posiadających kwalifikacje w zakresie pedagogiki specjalnej (§ 5 ust. 3) lub pomocy nauczyciela (§ 5 ust. 5) oraz możliwość prowadzenia w tych szkołach zajęć rewalidacyjnych przez specjalistów (ale już niekoniecznie zatrudnionych w tych szkołach / przedszkolach) (§ 5 ust. 4) i tylko za zgodą organu prowadzącego (§ 5 ust. 6). Dodatkowo zapisy te należy zderzyć z zapisami projektowanego rozporządzenia w sprawie ramowych statutów, gdzie nie określa się maksymalnej liczebności oddziałów, do których uczęszczają uczniowie niepełnosprawni lub niedostosowani społecznie (lub zagrożeni niedostosowaniem). Oznacza to, że uczniowie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, którzy będą spełniali obowiązek szkolny w szkołach ogólnodostępnych nie mają zagwarantowanej profesjonalnej opieki odpowiednio przygotowanej kadry, wątpliwe więc staje się wyrównywanie ich szans edukacyjnych, mimo najlepszych nawet chęci dyrektora i nauczycieli. Przy braku obowiązku zatrudniania specjalistów trudno też mówić o realizacji przez nauczycieli szkół (przedszkoli) ogólnodostępnych obowiązku zapewnienia profesjonalnej pomocy psychologiczno-pedagogicznej uczniom, rodzicom i samym sobie (§ 4 pkt. 8).

 

5. Projekt rozporządzenia MEN w sprawie warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych oraz niedostosowanych społecznie w specjalnych przedszkolach, szkołach i oddziałach oraz ośrodkach

Zastrzega się, że dla dzieci i młodzieży niedostosowanych społecznie i zagrożonych niedostosowaniem społecznym nie organizuje się oddziałów specjalnych w szkołach ogólnodostępnych (§ 2 ust. 5), jednakże nie ma przeszkód, by tacy uczniowie uczęszczali do szkół ogólnodostępnych w dowolnej liczbie. Alternatywa jest więc taka: albo szkoła specjalna w młodzieżowym ośrodku wychowawczym (na podstawie orzeczenia sądu) lub młodzieżowym ośrodku socjoterapii (na wniosek rodziców lub ucznia lub na podstawie orzeczenia sądu), albo szkoła ogólnodostępna. Motywuje się to tym, że jeśli uczniowie niedostosowani społecznie (zagrożeni niedostosowaniem) nie wymagają stosowania specjalnej organizacji nauki, metod i form pracy, powinni mieć zapewnioną możliwość pobierania nauki w szkołach ogólnodostępnych. Pytanie, czy są uczniowie niedostosowani społecznie, którzy nie wymagają stosowania specjalnych metod i form pracy.

Również w szkołach ogólnodostępnych z zasady będą kształceni uczniowie przewlekle chorzy bez względu na rodzaj schorzenia oraz z zaburzeniami psychicznymi (§ 2 ust. 1) – i w zdecydowanej większości przypadków jest to słuszne założenie. Jest oczywiste, że choroba przewlekła nie może być podstawą do izolacji dziecka, ani też przesłanką do umieszczania go wyłącznie w placówkach szkolnictwa specjalnego. To rodzice powinni mieć prawo wyboru i decyzji o tym, do jakiej szkoły (czy ośrodka) będzie uczęszczało ich dziecko. Niestety w żaden sposób nie określa się, w jaki sposób szkoły ogólnodostępne będą zapewniały dzieciom przewlekle chorym bezpieczne warunki nauki i pobytu – co z zapewnieniem stałej opieki medycznej na terenie placówki, intymności podczas wykonywania niezbędnych czynności medycznych (np. pomiar poziomu cukru, ciśnienia tętniczego, podanie insuliny, wymiana worków przy cewnikowaniu, pampersów i wiele innych). Ponadto – podobnie jak w przypadku dzieci niepełnosprawnych – brakuje regulacji nt. liczebności oddziałów, do których przyjmowani będą uczniowie przewlekle chorzy.

6. Projekt rozporządzenia MEN w sprawie rodzajów i szczegółowych zasad działania placówek publicznych, warunków pobytu dzieci i młodzieży w tych placówkach oraz wysokości i zasad odpłatności wnoszonej przez rodziców za pobyt dzieci w tych placówkach

Zdecydowanie rozszerzony został zakres spraw, o których decyduje organ prowadzący, a zwłaszcza:

  • określenie dziennego czasu pracy ośrodka rewalidacyjno-wychowawczego (dotychczas było to od 8 do 10 godzin na dobę, teraz będzie nie mniej niż 8, czyli mogą być też ośrodki całodobowe)
  • określanie liczebności grup w placówkach wychowania pozaszkolnego, domach wczasów dziecięcych,
  • określanie liczby zajęć z wychowankami w bursie (było maksimum 55 godzin tygodniowo)
  • ustalanie standardu szkolnych schronisk młodzieżowych (liczba miejsc noclegowych, wielkość sal, liczba urządzeń sanitarnych itp.)
  • odejście od wymieniania placówek (tłumaczy się umożliwieniem organom prowadzącym większej elastyczności w tworzeniu placówek adekwatnych do lokalnych potrzeb, a tym samym na łączenie funkcji i zadań poprzez tworzenie placówek wielofunkcyjnych – nie wiadomo tylko na jakiej zasadzie takie placówki będą powstawały).

Najwięcej kontrowersji wzbudziła zasada, że uczniowie upośledzeni umysłowo w stopniu lekkim są traktowani jak w normie i nie stanowią „target group” SOSW. Ogłoszona 25 maja br. autopoprawka MEN do projektu rozporządzenia nie rozwiąże problemu, ani nie uspokoi protestujących rodziców i nauczycieli. Zaproponowany warunek, że tylko w przypadku braku w miejscu zamieszkania oferty edukacyjnej zapewniającej uczniom z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim specjalną organizację nauki i metod pracy, dostosowaną do ich indywidualnych możliwości i potrzeb psychofizycznych” będzie możliwe przyjęcie tego ucznia do ośrodka, praktycznie blokuje dostęp do tych ośrodków i odbiera rodzicom prawo wyboru placówki (szkoła czy ośrodek). Cóż bowiem oznacza „brak oferty edukacyjnej”? Przecież zgodnie z założeniami MEN każda szkoła rejonowa ma obowiązek zapewnić każdemu uczniowi odpowiednią do jego niepełnosprawności ofertę edukacyjną. Kto zatem będzie oceniał, czy oferta jest odpowiednio dostosowana? Rodzice, organ prowadzący, poradnia psychologiczno-pedagogiczna, czy może jeszcze ktoś inny?

Nałożono na MOW i MOS obowiązek współpracy ze szkołami ogólnodostępnymi w zakresie diagnozowania i rozwiązywania problemów dydaktyczno-wychowawczych uczniów niedostosowanych lub zagrożonych niedostosowaniem społecznym uczęszczających do tych szkół – w ten prosty sposób „uzupełnia” się sieć poradni psychologiczno-pedagogicznych i ich zadania przerzuca na MOW i MOS. (Na marginesie należy wskazać na nieprawidłową redakcję §21 ust. 1 i §27 pkt. 2 – pomoc psychologiczno-pedagogiczna udzielana uczniom nie polega w szczególności na metodycznym i merytorycznym wsparciu nauczycieli)

Podobnie SOSW zobowiązano do rozwiązywania problemów (już nie tylko „trudnych”, ale wszystkich) uczniów niepełnosprawnych uczęszczających do szkół ogólnodostępnych oraz do „organizowania i udzielania tym uczniom pomocy psychologiczno-pedagogicznej, w szczególności metodycznego i merytorycznego wsparcia nauczycieli tych szkół” – zatem również SOSW zastąpić mają nieistniejące poradnie i wyrównać braki w zatrudnieniu specjalistów w szkołach.

Jesteśmy zdecydowanie przeciwni zwiększeniu liczebności grup w MOW i MOS. Wychowankowie tych placówek to nieletni, którzy popełnili czyny karalne, z reguły z kilkuletnimi opóźnieniami szkolnymi. Praca z grupą wychowawczą zasadniczo różni się od pracy z oddziałem szkolnym (nie tylko w wymiarze czasowym) i tylko brak znajomości specyfiki pracy z młodzieżą niedostosowaną społecznie, z zaburzeniami zachowania i ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi tłumaczy propozycję zwiększenia liczebności grup wychowawczych przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby wychowawców. Dlatego domagamy się przywrócenia poprzednich regulacji (tj. grupy wychowawcze do 12 wychowanków oraz dwóch wychowawców w grupie).

 

7. Projekt rozporządzenia MEN zmieniającego rozporządzenie w sprawie ramowego statutu publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej, w tym publicznej poradni specjalistycznej

Do tego projektu mamy tylko jedną uwagę – naszym zdaniem ramowy statut powinien określać rejon (obwód) działania poradni.

 

 

Mając na uwadze powyższe, Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego uważa za konieczne dokonanie ponownej analizy założeń reformy kształcenia uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.

Oczekujemy, że chęć dokonania zmian za wszelką cenę ustąpi rzeczowej ocenie możliwości ich wdrożenia. Wszelkie zmiany w edukacji są eksperymentem dokonywanym na dzieciach, w tym przypadku na dzieciach, wobec których zachować należy szczególną ostrożność i wrażliwość.

Proponujemy przesunięcie daty wdrożenia zmian – do momentu przeprowadzenia kompleksowych badań w zakresie czasu pracy nauczycieli oraz przedstawienia przez NIK raportu z wyników kontroli realizacji zapisów określonych w rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 18 stycznia 2005 r. w sprawie warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych oraz niedostosowanych społecznie w przedszkolach, szkołach i oddziałach ogólnodostępnych lub integracyjnych (Dz. U. Nr 19, poz. 167).

Domagamy się, aby wdrażanie zmian było należycie przygotowane w każdym aspekcie, zarówno kadrowym, organizacyjnym, finansowym, jak i infrastrukturalnym. Niespełnienie tych postulatów upoważni ZNP do odrzucenia w całości propozycji MEN.

 

 

(-) Sławomir Broniarz

Prezes ZNP